Chcę o Tobie zapomnieć, lecz jakoś nie mogę. Wciąż uśmiechasz się do mnie, ciągle wchodzisz mi w drogę. Choć nie myślę, nie płaczę - widzę ciągle Twe oczy. Chcę o Tobie zapomnieć, jednak coś stale próbuje nas zjednoczyć.
Chcę o Tobie zapomnieć, lecz jakoś nie mogę. Wciąż uśmiechasz się do mnie, ciągle wchodzisz mi w drogę. Choć nie myślę, nie płaczę - widzę ciągle Twe oczy. Chcę o Tobie zapomnieć, jednak coś stale próbuje nas zjednoczyć.
Są ludzie i czas, których się nie zapomina. Jeśli zapomnisz że jestem - pamiętaj, że byłam.
Długie miesiące byliśmy razem, jeden nam wspólnie upływał czas. Lecz los nam srogi rozejść się każe, na całe życie rozdziela nas.
Przeminęła miłość, przeminęły piękne dni. Pozostało mi zdjęcie, a na zdjęciu Ty.
To było tak niedawno i tak szybko się skończyło. Teraz się zastanawiam, po co to wszystko było.
Wspomnienia - jedyny ślad, bo zdjęcia porwał gdzieś wiatr. Po tych krótkich chwilach, które podarował nam świat, odszedłeś gdzieś do ludzi, których z pewnością lubisz, z którymi się śmiejesz i płaczesz. Odchodząc wyszeptałeś - nie mogłem inaczej...
Nigdy więcej nie będziemy razem. Tyle naszych niespełnionych marzeń.
Czy warto było razem być? Czy warto było o Tobie śnić? A teraz, czy warto z tęsknoty za Tobą wyć? Czy warto we śnie szukać Cię i krzyczeć jak bardzo bez Ciebie jest mi źle?
Pośród czterech ścian w sercu czuję strach. Boję się myśli tej, że Ty kochasz ją. Z inną dzielisz życie swe, wszystko skończyło się. W mych marzeniach jesteś ze mną, idziesz tuż obok mnie. Więc dlaczego nie chcesz wrócić i pokochać mnie?
Kiedyś zrozumiesz, że za Tobą tęskniłam. Kiedyś zrozumiesz, że Cię bardzo lubiłam. Kiedyś zrozumiesz, że za Tobą płakałam. Kiedyś zrozumiesz, że to właśnie Ciebie bardzo kochałam.
Jesteś mym pragnieniem, jesteś wątkiem mych snów, więc proszę Cię o jedno - wróć.
Chcę czuć Cię blisko, chcę czuć oddech Twój, ale Ty już nigdy nie będziesz mój.
Mówisz kocham - lecz nie mnie. Kiedy odchodzę - nie wołasz mnie. Kiedy uciekam - nie gonisz mnie. Kiedy wrócę - o to nie pytasz mnie.
Być może życie nas rozłączy, jak liście z drzewa wiatr, lecz nigdy nikt nie zmaże, przeżytych wspólnie lat.
Mogłabym zostać, jeśli byś tylko tego chciał, ale widocznie na życie swoje masz już inny plan.
Ani Ty, ani ja nie znamy odpowiedzi na pytanie - dlaczego już nie ma nas? Ale wiemy oboje doskonale, że mogliśmy ze wszystkich zakochanych par dojść najdalej. A teraz choćby walił się świat, już nigdy nie będzie nas.
Odchodzisz jak lato, znikasz jak mgła, bo teraz jest ona, przedtem byłam ja. Nie będę kochać, nie będę rozmarzona. Jesteś okrutny ale okrutniejsza ona.
Jednym słowem, jednym czynem można zniszczyć coś, na co ciężko się pracowało, na co z utęsknieniem się czekało. Można stracić miłość, na której ratowanie może być za późno.
Nie chcę tego dalej ciągnąć, nie chciałem załamać Cię naszym rozstaniem - to słowa, które padły z Twoich ust. Wiem, że nigdy więcej nie będzie już nas.
Czy wszystko to, co wydarzyło się w moim życiu ma jakiś swój cel? Czy z góry zapisane było moje i Twoje spotkanie i tak bolesne pożegnanie?
pierwsza | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | ostatnia